Czuły tropiciel
Jakub Kuza, Tajemnicza Polska, Wydawnictwo Znak, Kraków 2022, s. 327.
Ależ przepyszną a zarazem po trosze przedziwną książkę napisał Jakub Kuza! W Tajemniczej Polsce Kuza zawarł trzynaście opowieści o miejscach w naszym kraju, wiążących się z niewyjaśnionymi tajemnicami, mitami czy wręcz teoriami spiskowymi. Niektóre historie dobrze znałem, jak chociażby te dotyczące czakramu wawelskiego czy „złotego skarbu” ze Środy Śląskiej, inne były dla mnie zupełnym novum, jak na przykład te, które wiążą się z ariańską piramidą w Krynicy czy nazistowskim mauzoleum w Wałbrzychu. W każdym przypadku jednak Kuzie udało się mnie zainteresować, przykuć moją uwagę poprzez przedstawienie mniej znanych faktów czy odmienną, wyraźnie autorską, perspektywę oglądu oczywistych, zdawać by się mogło, ustaleń.
Właśnie – autorska perspektywa… Z niej pewnie bierze się, odczuwana przeze mnie w trakcie lektury, przedziwność tej książki. W gruncie rzeczy wymyka się ona wszelkim gatunkowym regułkom. Ani to reportaż, ani proza podróżna, ani esej… Właściwie jest w Tajemniczej Polsce po trochu z każdego z tych gatunków. Na własny użytek nazwałem ten tekst gawędą tropiciela (OK, jasne, nie ma takiego gatunku, jeśli purystyczni teoretycy literatury chcą się do mnie przyczepić, proszę bardzo). A to dlatego że w tekście jest mocno wyeksponowany sam autor-tropiciel tajemnic-opowiadacz, który przedstawia swoje wrażenia i przemyślenia dotyczące odwiedzanych oraz opisywanych miejsc. Nie stroni przy tym od dygresji, czasami dosyć luźno związanych z głównym wątkiem przedstawianej historii, a nawet komentarzy społeczno-politycznych. Ciekawe? A pewnie, bo Kuza ewidentnie ma dar potoczystego opowiadania i nie przynudza, rozwijając różne wątki narracji.
To, co bez wątpienia wyróżnia książkę Kuzy, określiłbym mianem solidności napędzanej pasją. Kuza opracował interesujące go tematy w starym, dobrym stylu rasowego reportażysty. Poświęcił naprawdę dużo czasu, energii a i pewnie pieniędzy, aby odwiedzić opisywane miejsca, dokładnie je poznać, poszukać pasjonatów a zarazem znawców tajemniczych, lokalnych historii i porozmawiać z nimi, dokonać bardzo solidnej kwerendy (do książki została dołączona obszerna bibliografia, dzięki której czytelnik sam może głębiej wejść w opisywane przez Kuzę historie, jeśli tylko ma na to ochotę). Zwracam na to uwagę, bo ostatnio coraz więcej jest „reportażystów”, o autorach licznych podcastów nawet nie wspominając, którzy przedstawiając sensacyjne czy tajemnicze historie, idą na skróty, ograniczają się do szukania informacji jedynie w Internecie albo bez żenady odpisują z wydanych wcześniej książek innych autorów. A w Tajemniczej Polsce po prostu widać dbałość o każdy detal i zwyczajną rzetelność. Pewnie dlatego ta książka tak mnie wciągnęła.
A co do pasji – we wstępie do książki Kuza pisze: „ (…) Pan Samochodzik i zagadki Fromborka – mój pierwszy, a przez to do dziś najważniejszy Pan Samochodzik. Nie będę oryginalny – kultowa seria Zbigniewa Nienackiego w jakiś sposób mnie ukształtowała. Wracam do tych odległych wzruszeń, bo pisząc tę książkę, czułem się czasem jak jej główny bohater”. Z narracji Tajemniczej Polski bije coś w rodzaju młodzieńczej pasji (w dobrym tej frazy znaczeniu) i zachłanności w odkrywaniu tajemnic. Wprawdzie Kuza podchodzi do rozmaitych mitów czy mocno wątpliwych teorii z racjonalnego punktu widzenia, bardzo trzeźwo je analizuje, punktując słabe strony sensacyjnych (czasami) wywodów i ustaleń, jednak momentami daje się „wkręcać” w ich wątpliwy urok. Oczywiście, jedynie do pewnego stopnia. Zdaje mi się, że w Kuzie racjonalista walczył z wielbicielem barwnych, acz niekoniecznie prawdziwych opowieści. I ta wewnętrzna walka tylko dodała tekstowi swoistego uroku. Jak dla mnie, Kuza jest kimś w rodzaju czułego tropiciela tajemnic (nawiązuję tu oczywiście do figury „czułego narratora” Olgi Tokarczuk). I to czułością w odkrywaniu nieznanego całkiem mnie kupił.
Mamy czasy wydawniczej bylejakości, podkreślę więc, że Wydawnictwo Znak naprawdę przyłożyło się, aby Tajemnicza Polska wyglądała tak, jak trzeba. Solidna redakcja tekstu, opatrzonego przypisami i wspomnianą już przeze mnie bibliografią. Mnóstwo fotografii i map, które wyglądają od strony technicznej dobrze, bo wydawca zainwestował w odpowiedniej jakości papier. Brawo – po prostu.
I tylko o jedno po lekturze Tajemniczej Polski mam żal do Kuzy – że nie jest zbyt obszerna… Będzie druga część? Nie wiem jak inni, ale ja czekam.