wtorek, 20 listopada 2018

Przewodnik, który kluczył


Przemysław Semczuk, Tak będzie prościej, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2018, s. 426.

Przemysław Semczuk napisał powieść kryminalną. Niespodzianka? I tak, i nie. Semczuk znany jest przede wszystkim jako autor ciekawych reportaży, ale przecież już poprzednia jego książka, Kryptonim "Frankenstein", była zbeletryzowaną historią seryjnego zabójcy kobiet z lat 70. XX wieku, Joachima Knychały. Nowa książka Semczuka jest kolejnym krokiem na drodze ku fikcji literackiej, choć właściwie pisarz wciąż balansuje na granicy reportażu i zwykłej fabuły. W Tak będzie prościej pisarz wykorzystał autentyczną sprawę z 1993 roku, zabójstwa znanego w Jeleniej Górze i okolicach przewodnika górskiego Tadeusza Stecia, który został brutalnie zamordowany we własnym mieszkaniu (do książki włączono artykuł prasowy Semczuka na temat Stecia). Historia jest dosyć znana, więc autor budując intrygę kryminalną, skupił się głównie na dociekaniu, dlaczego Steć zginął.
    Policjanci z Jeleniej Góry zmagają się ze skomplikowaną, wielowątkową sprawą. Bo czegóż w tej historii nie ma?! Niebezpieczne związki z chłopcami (Steć był gejem), przemyt złotych monet, skarby ponoć poukrywane przez hitlerowców w Sudetach, gry rozmaitych służb. Zazwyczaj taki nadmiar wątków kryminałom - mim zdaniem - nie służy, jednak w powieści Semczuka ma uzasadnienie. Steć konfabulował, za życia tworzył własną legendę, manipulując faktami albo zwyczajnie łżąc. Policjanci muszą więc zweryfikować, co w skonstruowanym przez Stecia życiorysie jest prawdą.
    Tak będzie prościej jest nie tylko opowieścią o zbrodni, ale również o latach 90. XX wieku, Polsce, która znajdowała się na etapie gruntownych przemian. Semczuk zawarł w powieści bardzo wiele ciekawostek na temat życia codziennego w tym okresie. Czasami we fragmentach społeczno-obyczajowych autor nazbyt detalicznie opisuje, jak wyglądało życie w latach 90. Może jednak jest to tylko mój problem, bo doskonale pamiętam tamte lata, więc te motywy uznawałem za oczywiste. Pewnie jednak dla młodszego czytelnika mogą być frapujące, poznawczo świeże, bo - jak sądzę - postrzega je on jako równie "egzotyczne" jak, powiedźmy, okres międzywojenny.
    Tło społeczne tłem społecznym, Semczuk już wcześniej udowodnił, że potrafi na ten temat pisać zajmująco, ale co z warstwą stricte fabularną? Jest całkiem nieźle. Autor wykreował kilka interesujących postaci, z inteligentnym, choć niezbyt pozbieranym życiowo policjantem Ciszewskim na czele. Wymyślił kilka naprawdę świetnych, zapadających w pamięć scen, przede wszystkim związanych z wyprawami policjantów na Śnieżkę. Wyraźnie widać, że Semczuk ma dryg do pisania fikcji. Czy pisarz ruszy dalej tą drogą. Zobaczymy.
    Ja czekam.